Witam, 

mam pytanie odnośnie mojego psa. To mały lestus (suczka), bardzo boi się innych psów oraz wody i burzy, jest wstydliwy, ma przeżycia z dzieciństwa, mój partner go trochę stresował. 

Jest bardzo opiekuńcza, wręcz zaborcza. Mam wrażenie, że ona chce nas wychowywać, jeśli tak mogę powiedzieć o psie.

To taki opiekun stada czyli nas. Na wycieczkach zawsze biega i sprawdza czy wszyscy są, a jak ktoś się opóźnia, to się strasznie denerwuje.
Co by Pani radziła dla mojego zwierzaka?

Pozdrawiam
Karolina
(dodano: 09.07.2009)

Pani Beato,  

od jakiegoś czasu jestem bardzo zazdrosna o swojego chłopaka. Do tego stopnia, że stworzyłam sobie własne więzienie, to znaczy, że nie spotykam się z nikim, nie nawiązuję znajomości bo może by moja nowa koleżanka spodobała się mojemu chłopakowi... 

Zaczęłam za bardzo żyć jego życiem nie zwracając uwagi na siebie. Zrobiłam się leniwa, nic mi się nie chce, mam wrażenie, że życie przestało mnie ciekawić i ludzie też.

Mam bardzo niskie poczucie wartości i nie wiem jak je sobie podnieść. Cały czas rozmyślam jak było kiedyś, że mi się chciało i miałam siły, a teraz jakoś tak przestało mi zależeć.

Praca, którą wykonuję po prostu odbiera mi energię, ale nie mam siły jej zostawić, bo boję się, że sobie nie dam rady w innej, że zostanę z niczym […]
Może Pani wie jak podnieść sobie poczucie wartości? 

Karolina
(dodano: 09.07.2009)

Witam,

właśnie wybieram się na małe wakacje, wiec zanim wyjadę to chciałbym zamówić kolejną buteleczkę mieszanki.

Jeśli miałbym skorygować skład to sugerowałbym coś na problemy związane z seksualnością. Mam ciągłą nieodpartą ochotę i zbyt często jedno mi w głowie ... ;) 

Czasem aż staje się to męczące i stawia się na pierwszym miejscu. Zubażam wartości duchowe na rzecz popędu, jak zwierzę. Ma to miejsce głównie w głowie, bo tak to staram się być skromny i kulturalny.
Pozdrawiam

S.
(dodano: 08.07.2009)

Dzień Dobry,

dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź. Korzystałam już z ekstraktów Bacha ale dotyczyło to innego problemu.

Całkiem możliwe, że mój problem tkwi w głowie. Mam 36 lat, właściwie żaden lekarz nie postawił 100% diagnozy. Pomimo laparoskopii nadal nie mogą mnie zdiagnozować. Przy stwierdzeniu u jednego lekarza endometriozy, następny lekarz twierdzi, że to nie to schorzenie i tak już od 10 lat.

Dlatego zaczęłam interesować się metodami naturalnych terapii. Jestem świadoma też tego, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale w tej dziedzinie życia warto spróbować. 

Klaudia 
(dodano:  07.07.2009)