Kończą się nam kropelki i potrzebna chyba kolejna buteleczka.
Syn jest naprawdę spokojniejszy, swobodniejszy. Na razie nie ma wiatru [źródło lęku - przyp.BK], więc nie możemy stwierdzić, jak sprawa wygląda po tych 3 tygodniach terapii.
Ale na pewno można z nim negocjować, ma więcej odwagi, nie jest tak bardzo uparty - wie, że do szkoły iść trzeba i przestał się przekomarzać z nami.
Zauważyłam, że powoli wchodzi w trudny wiek :)) Buntuje się przeciw wszystkiemu, co każą rodzice :), ale pozwalamy podejmować mu decyzje, niech sam ponosi konsekwencje.
Oczywiście, nie ma tylko możliwości opuszczania zajęć szkolnych z powodu lenistwa. Ale dojrzał do tego, że to jego obowiązek i zadania domowe też:)
Pozdrawiam
Joanna
(dodano: 03.04.2008)